crazy frog

I znowu oburzenie się niesie w Narodzie (a przynajmniej w pewnej jego części, nie badałem szerzej), że Wolny Sąd wydał Niesprawiedliwy Wyrok. Tym razem chodzi o niejakiego Froga, typa znanego z tego, że wyobraża sobie, że jest bohaterem serii „Szybcy i wściekli” (lub podobnych) i uprawia idiotyczne rajdy samochodem z szaleńczą prędkością i takimiż manewrami (a na dodatek publicznie się tym chwali, wrzucając do sieci filmiki ze swoimi popisami, podobno, gdyż nigdy nie zniżyłem się do ich oglądania). I tegoż oto Froga któregoś oskarżono, że niektóre z jego wyczynów stanowiły przestępstwo…

I tu musimy na chwilę zagłębić się w przepisy prawa. Froga oskarżono o popełnienie przestępstwa z artykułu 174 paragraf 1 kodeksu karnego, który brzmi następująco:

Kto sprowadza bezpośrednie niebezpieczeństwo katastrofy w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.

Samo zaś pojęcie „katastrofy” dookreśla przepis artykułu 173 paragraf 1 kodeksu karnego, według którego katastrofa powinna „zagrażać życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach”. Uzupełnijmy, że zgodnie z artykułem 115 paragraf 6 i 7a kodeksu karnego „mienie w wielkich rozmiarach” oznacza mienie o wartości powyżej 1 miliona złotych, natomiast pojęcie „wiele osób” nie jest doprecyzowane w przepisach – uważa się że chodzi tu o co najmniej 10 osób.

Cała ta wyliczanka służy wyjaśnieniu, co trzeba wykazać, żeby rzeczonego Froga można było skazać – teoretycznie jak brakuje jednego kawałka układanki, to nie ma przestępstwa. Czy to znaczy, że można szaleć bezkarnie? I tak, i nie – możliwe jest, że nie popełnia się przestępstwa dopóki w takiej szalonej jeździe się na nikogo/na nic nie wpadnie (bo wtedy mamy do czynienia ze spowodowaniem co najmniej wypadku, który może stanowić inne, samodzielne przestępstwo), natomiast ponad wszelką wątpliwość można zastosować przepis:

Kto na drodze publicznej, w strefie zamieszkania lub strefie ruchu, nie zachowując należytej ostrożności, powoduje zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym, podlega karze grzywny.

Zasadnicza różnica polega na tym, że powyższy przepis pochodzi z kodeksu wykroczeń (artykuł 86 paragraf 1), co oznacza, że mamy do czynienia z czynem nie tylko mniejszej rangi, ale także o dużo mniej dotkliwej karze (grzywna za wykroczenie może wynosić do 5 tysięcy złotych).

Kiedy więc zestawimy ze sobą te dwa przepisy, widzimy, że szalona jazda po drodze – powodująca zagrożenie – stanowi niewątpliwie wykroczenie, natomiast żeby się przerodziła w przestępstwo, to musi osiągnąć stadium bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy (zagrażającej życiu lub zdrowiu wielu ludzi albo mieniu wielkiej wartości). Niestety, póki co nie mamy nic pośrodku, trzeba by zmienić kodeks karny…

Nie mam pojęcia, czy rzeczony Frog popełnił przestępstwo, czy nie (i nie zamierzam próbować mieć zdania). Sąd Rejonowy oceniając dwa jego wybryki doszedł w zeszłym roku do wniosku, że kiedy Frog szalał po Warszawie, to nie przekroczył bariery, natomiast przesadził gdzieś na drodze pod Kielcami (i za to skazał go na 2,5 roku więzienia). W tym tygodniu Sąd Okręgowy uznał, że pod tymi Kielcami jednak też granica przestępstwa nie została przekroczona – i go uniewinnił. Próbując mieć własne zdanie, pamiętajcie gdzie szukać granicy.

Nie być piratem drogowym

Wracałem wczoraj z roboty. Zmierzch zapadł, na drogach korki, miejscami mokro… ogólnie rzecz biorąc, jechało się fatalnie, na domiar złego byłem zmęczony i głodny.

Jechałem przez las (ciemny). Dojechałem do przejazdu rowerowego, co go w środku lasu mamy, niby prawdopodobieństwo że ktoś o takiej porze jeździ niewielkie, ale… Zwolniłem, zacząłem się przyglądać: z prawej strony w lesie ciemno, z lewej strony w lesie ciemno, z naprzeciwka nadjeżdża ciężarówka świecąc mi po oczach swoją galanterią świetlną… Raczej nikt nie stał przy przejeździe, ani się do niego nie zbliżał, ale z czystym sumieniem nie mogłem powiedzieć, że byłem tego pewny.

Za lasem wieś (porządna, z chodnikami). Wzdłuż drogi latarnie, bez szaleństw, ale mniej więcej widać. Widzę znak przejścia, skupiam się na jego otoczeniu, po lewej nikogo nie widać, po prawej nikogo nie widać… Dopiero kiedy już-już mam wjechać na przejście, po lewej stronie dostrzegam kogoś czekającego na przejście, tam akurat żadna latarnia nie stoi bezpośrednio przy przejściu, żeby oświetlać miejsce dla zamierzających wejść na przejście. Na szczęście i tak dzielił mnie od pieszego cały jeden pas ruchu, który pieszy musiałby najpierw pokonać.

Dalej kolejna wieś. Tu latarni jeszcze nie ustawili, więc widać tyle, ile moje reflektory oświetlą. Przejście, na dodatek na wyniesieniu, trójka wydaje się minimalnie za dużo, lewa strona przejścia pusta, prawa strona przejścia pusta… Wjeżdżam na wyniesienie i w tym momencie dostrzegam, że około 10 metrów za przejściem jakiemuś facetowi szkoda było nadłożyć drogi i wejść na przejście, więc poszedł na rympał, oczywiście żadnych jaskrawych czy odblaskowych elementów pozwalających go wcześniej dostrzec w tych warunkach.

Naprawdę ciężko czasami nie zostać piratem drogowym.

Stopnie ostrożności

Obserwuję – nieco z boku – kłótnie o to, jak wygląda, a jak powinna wyglądać sytuacja pieszych na polskich przejściach, zwłaszcza w kontekście smutnych statystyk o ilości wypadków, w tym śmiertelnych. I tak mi od dawna chodzi po głowie, żeby o paru drobiazgach w tym zakresie napisać.

Czym jest przejście dla pieszych? Zasadniczo miejscem, gdzie pieszy ma pierwszeństwo przed samochodem – kiedy już na to przejście wejdzie; zasadniczo, bo nie powinien na nie wchodzić, jeżeli samochód właśnie jedzie przez przejście lub zaraz na nie wjedzie. Nie ma natomiast pierwszeństwa, jeżeli tylko chce na przejście wejść (tu właśnie pojawiają się propozycje, by wzorem różnych innych krajów przyznać pierwszeństwo pieszemu, który na przejście właśnie chciałby wejść, najlepiej jeśli sygnalizuje to zachowaniem). Tym właśnie przejście różni się od skrzyżowania – na skrzyżowaniu pierwszeństwo jest wyznaczone już samym układem dróg lub znaków drogowych, wskazującym który z samochodów powinien ustąpić pierwszeństwa innym.

I pieszy, i kierowca mają obowiązek zachować przed przejściem „szczególną ostrożność”. Taką samą ostrożność kierowca ma obowiązek zachować też przed skrzyżowaniem, oraz przed przejazdem kolejowym. Różnica polega jednak na tym, że kierowca ma obowiązek:
– przed przejściem – ustąpić pieszemu będącemu na przejściu,
– przed skrzyżowaniem – ustąpić nadjeżdżającemu samochodowi,
– przed przejazdem – upewnić się czy nie nadjeżdża pociąg…

Różnica w określeniu obowiązków związanych ze „szczególną ostrożnością” ma swoje uzasadnienie przede wszystkim w fizyce. Pieszy ma 60 kg i porusza się z prędkością 5 km/h. Samochód ma 600 kg (czasem i 6000 kg) i porusza się z prędkością 50 km/h. Pociąg waży 60.000 kg albo i 160.000 kg i nawet jeśli porusza się tylko z prędkością 50 km/h, to jego pęd i energia kinetyczna są na tyle duże, że samochód nie wyjdzie dobrze ze starcia z pociągiem, a zarazem odpowiednio trudniejsze jest jego wyhamowanie. Różnica pomiędzy pieszym a samochodem – w zakresie pędu, energii kinetycznej oraz skutków zderzenia – jest niewiele mniejsza, a na dodatek pieszy może się zatrzymać praktycznie w miejscu, w odróżnieniu od samochodu. Mówiąc najkrócej: nikt lepiej nie uchroni pieszego przed niekorzystnym działaniem praw fizyki, niż sam pieszy.

Oczywiście, nie oznacza to, że nie należy szukać lepszej ochrony dla słabszego uczestnika ruchu, ani nie usprawiedliwia tych kierowców, którzy wymóg ostrożności zlekceważą (gdyż to przekraczanie dozwolonej prędkości lub inne przewinienia drogowe stanowią przyczynę większości przypadków na przejściach).

PS Wpis został popełniony w oparciu o stan prawny na 17.03.2019, który w przyszłości może ulec zmianie (w odróżnieniu od praw fizyki). Poniżej wyciąg z przepisów prawa o ruchu drogowym (niektóre fragmenty przepisów pominięto* dla przejrzystości).

Art. 13 ust. 1:
„Pieszy, przechodząc przez jezdnię lub torowisko, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność oraz korzystać z przejścia dla pieszych*. Pieszy znajdujący się na tym przejściu ma pierwszeństwo przed pojazdem.”

Art.14 pkt 1 lit a):
„Zabrania się wchodzenia na jezdnię bezpośrednio przed jadący pojazd, w tym również na przejściu dla pieszych.”

Art. 2 pkt 23:
„ustąpienie pierwszeństwa – powstrzymanie się od ruchu, jeżeli ruch mógłby zmusić innego kierującego do zmiany kierunku lub pasa ruchu albo istotnej zmiany prędkości, a pieszego – do zatrzymania się, zwolnienia lub przyspieszenia kroku”

Art. 26 ust. 1
„Kierujący pojazdem, zbliżając się do przejścia dla pieszych, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa pieszemu znajdującemu się na przejściu.”

Art. 25 ust. 1
„Kierujący pojazdem, zbliżając się do skrzyżowania, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa pojazdowi nadjeżdżającemu z prawej strony*”

Art. 28 ust. 1
„Kierujący pojazdem, zbliżając się do przejazdu kolejowego oraz przejeżdżając przez przejazd, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność. Przed wjechaniem na tory jest on obowiązany upewnić się, czy nie zbliża się pojazd szynowy, oraz przedsięwziąć odpowiednie środki ostrożności*”

Art.28 ust. 2:
„Kierujący jest obowiązany prowadzić pojazd z taką prędkością, aby mógł go zatrzymać w bezpiecznym miejscu, gdy nadjeżdża pojazd szynowy*”