Wyobraźmy sobie stabilnie prosperującą małą firmę, na tyle stabilnie że co miesiąc uzyskuje dochód (także po odliczeniu składek), ale na tyle umiarkowany, żeby nie martwić się o drugi próg podatkowy (obecnie 120 tysięcy dochodu rocznie). Wyobraźmy sobie następnie, że oto firmie wpada nieplanowany czysty dochód, niech to będzie z powieszenia na płocie cudzego bannera reklamowego, wszystkie koszty po stronie płacącego – niech będzie, że 1 lipca wpływa na konto lub do kasy 1000 zł.
Kto nie lubi mieć dodatkowego tysiąca, np. na wakacje? Ale, ale. Jesteśmy legalistami, ten tysiąc traktujemy jako coś do opodatkowania. Jesteśmy firmą, zakładamy że podatnikiem VAT (klient płacąc 1000 zł woli odliczyć VAT z zapłaconej kwoty…), więc na początek liczymy ile trzeba zapłacić od tego VAT. Każdy, kto wie, że podstawowa stawka VAT wynosi 23%, będzie chciał unieść rękę, że on wie, że 230 zł (23% z 1000 zł) – chyba, że wie jak się liczy VAT (mają z tym problem wykładowcy ekonomii). A VAT się liczy tak, że liczy się go od kwoty netto, która w tym przypadku wynosi 813,01 zł i z tego 23% to 813,01×0,23=186,99, kwota netto 813,01+ VAT 23% 186,99= kwota brutto 1000,00. Dla uproszczenia oddamy dodatkowy grosz Skarbowi Państwa i przyjmiemy że netto wynosi 813 zł, a VAT 187 zł (do zapłaty w całości, bo co mamy od tego odliczać).
Pora na kolejne należności płatne od dochodu. Te 813 zł formalnie to przychód – ale założyliśmy (dla uproszczenia), że koszty w związku z tym przychodem są zerowe, a firma jest na tyle stabilna, że wszystkie stałe koszty są pokrywane z normalnych przychodów i jeszcze zostaje (tak samo zresztą z odliczeniami VAT), dzięki takim zabiegom mamy przychód=dochód i proste liczenie bez żadnych „a jeśli”. Ponieważ zakładamy, że firma ma dochody umiarkowane, więc nie opłaca jej się podatek liniowy 19%, a ponieważ zakładamy, że wpłata następuje w lipcu, to wyczerpała się już kwota wolna od podatku (obecnie 30 tysięcy). Od tych 813 zł liczymy więc 12% 813×0,12=97,56, zaokrąglamy do pełnych złotych w górę (w podatkach zawsze zaokrągla się w górę, aczkolwiek tu i zwykłe zasady zaokrąglania nakazują w górę) i mamy 98 zł podatku dochodowego. Oprócz tego płacimy składkę zdrowotną w wysokości 9% 813×0,09=73,17, tu z kolei nie ma zaokrąglania i płaci się co do grosza. A zatem bierzemy i odprowadzamy…
Stop. Podatki i składki odprowadza się w określonych terminach. VAT od obrotu w danym miesiącu płaci się zasadniczo jednorazowo do 25 dnia następnego miesiąca (po złożeniu deklaracji, w której znajdzie się faktura wystawiona w związku z tym tysiącem). Podatek dochodowy od dochodu w danym miesiącu płaci się zasadniczo do 20 dnia następnego miesiąca (deklaracji się nie składa, a nawet kiedy się składało, to nie wynikało z niej, od jakich faktur). Składkę zdrowotną zaś płaci się w ten sposób, że dochód z danego miesiąca (lipca) jest podstawą składki w następnym miesiącu (sierpniu), za który składkę płaci się do 20 dnia jeszcze następnego miesiąca (składa się deklarację, ale podając tylko kwotę dochodu). A więc z naszego 1000 zł otrzymanego 1 lipca odkładamy:
– 98 zł do 20 sierpnia
– 187 zł do 25 sierpnia
– 73,17 zł do 20 września
Uff, 641,83 zł można wydać od razu… tylko gdzie odkładać, żeby się nie pomylić i nie wydać za wcześnie? Na szczęście Państwu wszystko jedno, z jakich pieniędzy to zostanie zapłacone, nie trzeba ich „znaczyć” (choć pieniądze na VAT czasem przyjdą „znaczone”, jeśli przyjdą tzw. przelewem podzielonym i wskoczą na rachunek VAT, ale nikt nie będzie wiedział czy pójdą na zapłatę VAT za czerwiec, lipiec czy sierpień, gdyż tego nikt nie kontroluje, to jest poza systemem).
Ten wpis to takie wesołe zrzędzenie, bo jeśli mam od czego (i z czego) płacić podatki, to po zapłaceniu nadal jestem na plusie w porównaniu do sytuacji, w której tego tysiąca bym nie dostał (nawet jeśli ten tysiąc od razu cały wydam). No i odrobinę edukacyjnie może, zwłaszcza w zakresie tego VAT.