skok życia

Więc kiedy masz oddać skok życia, to dobrze wybierz moment. Niech to będzie decydująca seria konkursu o mistrzostwo świata, w którym po pierwszej serii różnice między pierwszym a piętnastym miejscem zamykają się w czterech metrach (na średniej skoczni, ale wciąż w czterech). Niech to będzie moment, w którym trafisz w loterii wiatrowej – dostaniesz (średnio) minimum wiatru pod narty, żeby zyskać odrobinę noszenia, ale nie na tyle, żeby zbyt wiele odjęto od wyniku, zamiast wiatru w plecy, który przydusi na zeskoku, nawet dając dodatkowe punkty. Niech to będzie lot na rekord skoczni z trzynastej pozycji…

Dziesięć lat temu był głównie wesołkiem i kiedy dziesięć lat temu znienacka udało mu się wygrać konkurs Pucharu Świata w Oslo (ex aequo ze Schlierenzauerem), wydawało się, że to szczyt jego możliwości. Nawet jeśli chwilę wcześniej zdobył z kolegami historyczny medal mistrzostw świata w drużynie, to z kolei rok później w dużej mierze zawalił im historyczną szansę na pierwszy drużynowy medal olimpijski. Ale potem przyszedł kolejny medal mistrzostw świata w drużynie, potem indywidualny medal mistrzostw świata, potem drużynowe mistrzostwo świata i drużynowe medale mistrzostw świata w lotach… Można było się zastanawiać, w jakim stopniu to czyja zasługa, w końcu ten historyczny olimpijski medal drużynowy koledzy wydarli w Pjongczangu bez niego. Ale…

Oddając skok życia, dołączył do Birgera Ruuda, Martina Schmitta i Adama Małysza. Piotr Żyła obronił indywidualny tytuł mistrza świata (jako czwarty skoczek w historii). Czy sięgnie jeszcze po medal olimpijski?