Kowalscy nie łapią odsetek

Odsetki. Ich liczenie wymaga używania procentów, a to zawsze było postrachem dzieci w szkole (OK, takie mam zarejestrowane wrażenia, może w czasach gimnazjalnych i postgimnazjalnych jest z tym lepiej). Dziś o odsetkach głośno głównie dlatego, że są wysokie, każdy Kowalski myśli że ma coś do powiedzenia na ten temat – niemniej inspiracją do tej notki (i jej tytułu) był artykuł na portalu, w którym znalazłem urocze zdanie „raty milionów osób w Polsce nie są wyliczane w sposób, który każdy „przeciętny Kowalski” złapałby w mig„.

Zróbmy więc sobie powtórkę z matematyki i zobaczmy jak to będzie z tymi odsetkami przy spłacaniu kredytu. Załóżmy kredyt na 300 tysięcy złotych i wyobraźmy sobie, że ma mieć stałą stopę procentową 5% rocznie, na początek przyjmiemy też okres spłaty 25 lat (300 miesięcy, żeby ładnie pasowało). Raty kredytu (co możecie też wyczytać w artykule) zwykle ustala się na jeden z dwóch sposobów: albo są stałe w każdym miesiącu (tu pada obco brzmiąca nazwa „annuitetowe”), albo z każdym miesiącem są mniejsze (tu po prostu mówi się malejące). Przyjrzyjmy się im przy delikatnej pomocy kalkulatora znalezionego w Internecie (to akurat każdy da radę).

Jeżeli wybierzemy raty malejące, to ich liczenie jest wyjątkowo proste: kwotę kredytu dzieli się po równo na liczbę rat, czyli nasze 300 tysięcy przez 300 miesięcy = 1000 zł miesięcznie kapitału, plus odsetki. Odsetki zaś liczy się zawsze tak samo – od niespłaconej kwoty kapitału, razy procent, razy liczba dni, podzielić przez liczbę dni w roku… czyli na dzień dobry mamy 300.000 zł x 0,05 (5%) x 30* dni / 365* dni w roku = 1232,88 zł, łącznie pierwsza rata wyniesie 2232,88 zł. Drugą będziemy wyliczać od kwoty 299.000 zł, i co miesiąc o tysiąc mniej, przy ostatniej będzie już tylko 1000 zł x 0,05 x 30/365 = 4,11 zł odsetek i rata 1004,11 zł. W tym miejscu uwaga: w kalkulatorze kredytowym wychodzi nieco inaczej (kwota odsetek w pierwszej racie 1250 zł), ale to nie dlatego, że kalkulator kłamie – tamten lub Wasz podręczny – tylko dlatego, że *w bankach czasem stosuje się uproszczony system, w którym rok składa się 360 dni podzielonych na 12 równych miesięcy po 30 dni (300.000×0,05×30/360=1250), w skali roku zawsze wychodzi na to samo, informację o tym znajdziecie gdzieś w umowie.

Przyjrzyjmy się teraz drugiemu sposobowi liczenia rat. Jego założeniem jest, że w zaplanowanym harmonogramie wszystkie raty powinny mieć tę samą wysokość (wygodniej płacić tyle samo co miesiąc temu, zamiast sprawdzać ile dokładnie w tym miesiącu, prawda), widać dlaczego praktyczny przy tym jest rok 360-dniowy… A ponieważ – jak pokazaliśmy powyżej – im mniejsza kwota kredytu do spłaty, tym mniej odsetek, to logicznym jest, że na początku w racie jest tych odsetek więcej, a mniej kapitału, natomiast później na odwrót. Policzenie tego samemu jest rzeczywiście trudne – przyznaję, że nawet nie chce mi się próbować wyliczać, jak by to musiało wyglądać, a wzoru nie mam pod ręką – więc oddajemy się w całości w ręce kalkulatora. Jedno kliknięcie, i widzimy: pierwsza rata wynosi 1753,77 zł w tym 1250 zł odsetek i 503,77 zł kapitału, ostatnia rata 1753,77 zł, w tym 7,28 zł odsetek i 1746,49 zł kapitału.

Na ile inaczej liczy się odsetki w przypadku kredytów o zmiennym oprocentowaniu? Otóż… dokładnie tak samo, jeśli chodzi o zasadę – wybiera się harmonogram rat malejących lub stałych i wylicza wysokość rat w oparciu o stopę procentową obowiązującą w dniu zawarcia umowy (przyjmijmy, że to te same 5%). Harmonogram spłaty kapitału pozostaje następnie niezmieniony, – natomiast odsetki liczy się według aktualnie obowiązującej stopy. Jeżeli więc po spłacie pierwszej raty oprocentowanie podskoczy do 6%, to drugą ratę dla raty malejącej liczymy następująco: 299.000 zł x 0,06 x 30 / 360 (uprośćmy sobie życie i liczmy jak w kalkulatorze) = 1495 zł odsetek, plus 1000 zł kapitału, razem 2495 zł. Rata wzrosła zamiast zmaleć? Zdarza się. Ale jeśli oprocentowanie zmaleje do np. 4%, to ta sama rata odsetkowa wynosi 299.000 x 0,04 x 30/360 =996,67 zł zamiast spodziewanych 1245,83 zł. A co w przypadku raty „równej” (annuitetowej)? W razie spadku oprocentowania do 4% liczymy odsetki jako 299.496,23 zł x 0,04 x 30 / 360 = 998,32 zł, do tego 505,87 zł raty kapitałowej, razem 1504,19 zł zamiast spodziewanych 1753,77 zł… (oczywiście w razie wzrostu oprocentowania do 6% rata odsetkowa skacze do 299.496,23 x 0,06 x 30 /360 = 1497,48 zł, plus kapitał 505,87 zł, razem 2003,35 zł)

Jeśli będziecie się zastanawiać, który wariant harmonogramu wybrać, pamiętajcie o kilku rzeczach. Po pierwsze, wariant z ratami malejącymi jest zawsze tańszy – bo szybciej maleje kwota kredytu, od którego naliczane są odsetki (zresztą widzicie to powyżej); w naszym przykładzie ze stałym oprocentowaniem spłacając terminowo zapłacicie przy ratach malejących 188 tysięcy złotych odsetek, przy ratach równych 226 tysięcy odsetek. Tyle właśnie kosztuje „luksus” mniejszych rat na początku (powiedzmy sobie uczciwie, prawie wszyscy wolą musieć zapłacić mniej w miesiącu). Po drugie, przy wyliczaniu Waszej zdolności kredytowej bank musi brać pod uwagę najwyższą z przewidywanych rat – dlatego przy ratach stałych bank sprawdza, ile Wam zostaje na życie po zapłaceniu 1753,77 zł raty, a przy ratach malejących – po zapłaceniu 2250 zł. Jeśli zarabiacie „na granicy”… cóż, może ten kredyt nie jest tak bezpiecznym pomysłem, jak się Wam wydaje (ale to już refleksja niezwiązana bezpośrednio z tematem).

Na zakończenie jeszcze jedna kwestia, czyli proporcja odsetek do kapitału w wysokości raty. Jak nietrudno policzyć, w naszym przykładzie rat malejących odsetki na początku stanowią 55,5% raty i ten udział maleje z każdym miesiącem. W przykładzie rat równych (przy stałym oprocentowaniu) odsetki stanowią 71,3% pierwszej raty. Dużo? To teraz zrobimy eksperyment i wydłużymy okres kredytowania… I tak przy kredycie na 30 lat rata wynosi 1610,46 zł, w tym odsetki 77,6%; przy okresie kredytowania 35 lat rata wynosi 1514,06 zł, w tym odsetki 82,6% – a przy kredycie 40-letnim (znam takie) w racie 1446,59 zł odsetki stanowią aż 86,4%… Tak, to po prostu kwestia jak mało kapitału chcemy oddawać, odsetki będą tykały nieubłaganie zawsze według tej samej formuły, im dłużej, tym więcej (z czego prosty i logiczny wniosek, że im szybciej spłacamy, tym mniej odsetek zapłacimy), i nie jest to żaden spisek bankowców, tylko elementarna matematyka.

Niestety, ludzie procenty wolą kojarzyć zupełnie inaczej.